Ludzie,  Uczucia

Mowa nienawiści – siła słów

„Czasem słowa potrafią zranić, jeszcze mocniej niż tępy nóż” – śpiewał zespół IRA w piosence „Słowa”. Wydarzenia z Gdańska mocno poruszyły opinię publiczną. Zewsząd słychać apele o zaprzestanie mowy nienawiści. Czy naprawdę wiemy, czym ona jest? I jak walczyć z nią na co dzień?

Nie ukrywam, że potrzebowałam czasu, aby ochłonąć i nabrać dystansu do tego, co wydarzyło się podczas finału WOŚP w Gdańsku. Z uwagą oglądałam ceremonię pogrzebową, analizując słowa, gesty, postawę, oprawę muzyczną tego wielkiego przedsięwzięcia. Na pewno mocno zapisze się ona w historii tego miasta, ale i naszego kraju. Ostatni medialny pogrzeb, to masowe pochówki ofiar katastrofy smoleńskiej. Oba wydarzenia pokazują, jak można umiejętnie sterować emocjami ludzkimi.

Chciałabym jednak zejść z wyżyn krajowych ekscytacji politycznych do poziomu naszej rzeczywistości. Przeciętnego Polaka, który nie zasiada w szeregach władzy, finansjery, ani mediów. Ludzi, którym bardzo często trudno zrozumieć wiele niuansów i wykluczających się informacji, manipulacji i nadinterpretacji faktów.

Czym jest mowa nienawiści i co staje się pretekstem do przestępstw z nienawiści czytaj TUTAJ

Coś niepokojącego wydarzyło się w naszych domach kilka lat temu. Po ostatnich wyborach, coś w nas pękło. Mam przeświadczenie, że żyliśmy wcześniej w idyllicznej przestrzeni, proeuropejskiej, otwartej, tolerancyjnej chwilami, aż po skrajność. Nie wszystkim to się podobało, a stan niezadowolenia się wzmagał. Z eksplozją wulkanu skrywane pokłady agresji oraz skrajnych poglądów wypłynęły jakiś czas później. Z ekranów telewizorów sączyła się ”trucizna” i to z największych stacji telewizyjnych. O rzetelności dziennikarskiej trudno nawet mówić, kiedy łamane są podstawowe kanony opracowywania informacji. Nagminne jest pomijanie faktów, manipulacja, tendencyjne zachowanie, po kłamstwa i oszczerstwa. Trudno zachować wobec tego obojętność. W wielu rodzinach doszło do ostrych sporów, przeradzających się w kłótnie, a nawet całkowite zerwanie więzi. Znalazłam swoje rozwiązanie. Nie oglądam żadnych telewizyjnych programów informacyjnych, ale śledzę internetowej strony informacyjne. Dokonuję selekcji wiadomości i czytam na tyle, ile jestem w stanie wytrzymać. Na spotkaniach rodzinnych obowiązuje żelazna zasada: żadnej polityki. Oczywiście zawsze znajdą się prowokatorzy, ale staram się stłamsić te próby w zarodku. Zawsze można też wyjść na chwilę do drugiego pokoju.

Zauważyłam, że zaczęliśmy jeszcze mocniej stać przy swoim stanowisku, okopywać się w swoich poglądach, zajmować skrajne postawy, podsycać wzajemną nienawiść. Dyskusje przestały być merytoryczne i rzeczowe, a stały się emocjonalne i burzliwe. Wielokrotnie dla uniknięcia konfliktów zaczęliśmy unikać też pewnych tematów, rezygnować z pewnych relacji, zatrzymując dla siebie swoje przekonania. Natomiast tam, gdzie czuliśmy się anonimowi czyli w internecie, zaczęliśmy bez ograniczeń wylewać swoje negatywne emocje. Padały coraz mocniejsze słowa, a niski poziom dyskusji szybko wkradł się do świata polityki i mediów. Stopniowo zostały złamane kolejne poziomy przyzwoitości.

Popłynęło z ekranów: „zdradzieckie mordy”, „jesteście kanaliami”, „ten idiota od dwóch winek na niemieckim lotnisku obraził Polaków, i wnioskuję o ukaranie tego idioty, ponieważ nie ma prawa obrażać 60, czy stu, czy miliona Polaków”, czy „część z tych,którzy stoją tam i rzekomo pilnują krzyża, to rzeczywiście kandydaci do kliniki psychiatrycznej”. Trudno znaleźć dziś autorytety. Nawet tytuły profesorskie nie gwarantują czystości myślni, inteligencji, a o godnym zachowaniu nie wspominając.

A co się dzieje wtedy z nami? Komentujemy, oburzamy się, krzyczymy do telewizora, a potem… na siebie. I tu jest sedno tego, jak walczyć z mową nienawiści, która już dawno weszła do naszych domów. To właśnie tutaj powinna się odbywać praca u podstaw. Przestańmy mówić do naszych najbliższych z agresją, złym tonem, obrażając, krzycząc. Jeśli mamy dzieci, sprawa jest oczywista, że one zaczną mówić do nas tym samym językiem, jakiego używamy w domu i jakiego używamy wobec nich. Przyjrzyjmy się naszym relacjom. Poprawmy styl naszej konwersacji. Wysłuchajmy, bez przerywania, co mówią inni. Postarajmy się używać argumentów, a nie epitetów, czy słów obraźliwych.

Zamiast„Ty bałaganiarzu!” – lepiej „Przeszkadza mi ten bałagan”
Zamiast„Leniu!” – lepiej „Czy możesz to zrobić”
Zamiast„ Nieuku!” – lepiej „Więcej czasu musisz poświęcić na naukę”

Czyli można? Tak, ale jest jeden warunek. Zacznijmy najpierw przyjaźnie zwracać się do siebie. Z kim prowadzimy najdłuższe i najbardziej zażarte dyskusje? Oczywiście z samym sobą. Nikt nie jest tak krytyczny wobec nas, jak my sami. „Głupia.Znowu to zrobiłam”, „Jestem beznadziejna”, „Nienawidzę siebie za to” – jak często to sobie mówisz?

Dziś używa się modnego słowa „mowa nienawiści”, a to najzwyczajniej minimum poczucia przyzwoitości i totalny brak KULTURY. Kultury osobistej, kultury zachowania, kultury poszanowania, a wreszcie kultury politycznej. Zwyczajna kindersztuba jest dziś w zapomnieniu. Powiedziałabym nawet, że jest niemodna. A pozwala w prosty sposób walczyć z falą nienawiści i złych emocji.

Mamy jednak wybór. Możemy maszerować w proteście wobec mowy nienawiści, możemy skrupulatnie wyłaniać tych, którzy używają hejtu, ale możemy też szanować siebie, mówić o sobie dobrze, mówić do siebie czule. Z równie dobrym nastawieniem liczyć się ze zdaniem innych i z miłością zwracać się do najbliższych. To może wydawać się trudne, ale nie jest niemożliwe. Nie mamy bowiem możliwości wpływania na zdarzenia, ale na swoje emocje i zachowania już tak. I zacznijmy już dziś, już teraz.

Bo słowa potrafią ranić, jak tępy nóż… Potrafią też budować, wzmacniać, dodawać nadziei. Zwykłe proste słowa mają wielką, magiczną moc. Użyjmy ich w dobrej sprawie. Dla naszych najbliższych. Dla siebie.

Na zdjęciach okładki książek:
Joanna Wrycza-Bekier „Magia słów. Jak pisać teksty, które porywają tłumy” Thurston Jaime „Magia życzliwości”

Łatwiej lekko pisać, niż lekko przejść przez życie, ale razem jest znacznie łatwiej. Zapraszam więc do wspólnej podróży przez codzienność. Znajdziecie tu chwilę wytchnienia, dużą dawkę optymizmu i wiele inspiracji. Pokazuję jak wielką moc ma siła pozytywnego myślenia, a także jak dostrzegać efekty uboczne trudnych decyzji i niesprzyjających zdarzeń.

Leave a Reply