Bezpieczeństwo,  Ludzie

Wyścig z samym sobą

Wszystko zaczęło się od papierosów. To były nawet dwie paczki dziennie. Od kiedy kom. Mirosław Wasil powiedział sobie „stop”, w jego życiu zmieniło się wiele. Odkrył nową pasję, która daje mu przyjemność, ale przede wszystkim zdrowie.

Mówi kom. Mirosław Wasil kierownik Sekcji Sztab Stołecznego Stanowiska Kierowania KSP:

Sam nie mogłem z tym wytrzymać. Tempo pracy i stres to jedno, ale do tego dochodził papieros za papierosem. Paliłem 14 lat, nie było dnia bez dymka. Pewnego dnia wyznaczyłem sobie konkretną datę i cel. Nie palę już trzy lata i jest mi z tym doskonale.

Początki jak zwykle były ciężkie. Człowiek jest głodny, zły, zaczyna przybywać na wadze. W tydzień przytyłem sześć kilogramów. Musiałem gdzieś skanalizować energię. Na początek wybrałem sport ogólnodostępny, niewymagający dużych nakładów. Zacząłem biegać, choć to określenie na wyrost. W krótkim czasie straciłem nie tylko te sześć kilogramów, ale kolejnych pięć.

Od marszu do biegu

W SSK pracuję od 2002 r., za sobą mam przygotowania do zabezpieczeń różnych imprez, w tym biegów, ale żeby wziąć w nich udział – nawet przez myśl mi nie przeszło. Jak się okazało do czasu.

Kupiłem spodnie dresowe i buty do biegania, które wydawały mi się bardzo odpowiednie. Zaczynałem na krótkich dystansach około 2-kilometrowych. Początkowo nie interesował mnie czas przebiegu. Potrzebowałem wyjść, zmęczyć się, pomyśleć. Po raz pierwszy wystartowałem rekreacyjnie w biegu ulicznym „Policz się z cukrzycą” w styczniu 2009 r. na dystansie 5 km. Od tego się zaczęło. Za swój największy sukces uznaję ukończenie zeszłorocznego maratonu (42 km 195m), organizowanego w Warszawie po raz 32. Start w takich zawodach wymaga długich przygotowań i dobrego rozkładu sił podczas biegu. Po 30 km sztywnieją nogi, pojawiają się skurcze, następuje ogólne przemęczenie organizmu. Trzeba sobie z tym poradzić, aż do samej mety.

Sprintem do celu

Brakuje mi czasu na regularne treningi, ale ćwiczę. Ścigam się sam ze sobą. Porównuję czasy na wyznaczonych dystansach. Kilka przyjętych przeze mnie założeń zrealizowałem. W końcu ciągle nie można bić rekordów. Do najbliższych wyzwań należy poprawienie wyniku w 33 Maratonie Warszawskim, który odbędzie się 25 września. W wyniku dobrej współpracy Komendy Stołecznej Policji z Dyrektorem Fundacji „Maraton Warszawski” Markiem Troniną przekazano nam pięć bezpłatnych pakietów na wspomniany bieg. Czekają u mnie na pierwszych chętnych. Wiem, że wielu policjantów biega wyczynowo i będzie to dobra okazja do zaprezentowania naszej formacji.

Takie wspólne przedsięwzięcie udało się nam – policjantom zorganizować podczas Biegu Katorżnika organizowanym w Lublińcu. Dla niewtajemniczonych informacja, że trasa morderczego biegu prowadzi przez wody i bagna. Spragnieni większych wrażeń mogą startować w „Ucieczce z Alcatraz”. Trasę pokonuje dwóch zawodników skutych ze sobą łańcuchami. Co ciekawe czym bardziej udziwniony bieg, tym pakiety startowe droższe.

Zmagania dostarczyły nam ogromnych wrażeń. Byliśmy po pas skąpani w wodzie, utaplani w błocie po uszy, ale jacy szczęśliwi… Najbardziej z tego, że wróciliśmy w jednym kawałku, ponieważ uczestnicy tego biegu doznają licznych kontuzji.

Schodami na szczyty

Niedawno spróbowałem swoich sił w „Biegu na szczyt Rondo 1”. Do pokonania był dystans 37 pięter nowoczesnego biurowca warszawskiego przy Rondzie ONZ. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, na co się porywam. Do pokonania było 860 schodów wąską, gorącą, nieklimatyzowaną klatką schodową. Biegłem do 12 piętra, dalej wchodziłem, stopniowo zwalniając tempo. Trasę pokonałem w 6 minut 20 sekund. Mistrzowi wystarczyło zaledwie 3 minuty i 43 sekundy. Oczywiście wystartuję za rok.

Analizując liczbę uczestników biorących udział w biegach można zauważyć, że rośnie lawinowo, a sport wciąga coraz więcej ludzi. Udało mi się zachęcić kolegę, który dzięki temu schudł 30 kg. Zalety biegania to nie tylko spadek wagi, ale znaczna poprawa samopoczucia i zadowolenia z życia.

Ostre zakręty

Swoją pasją staram się zachęcać swoich synów 8-letniego Mikołaja i 2-letniego Aleksa. Ze starszym mieliśmy nawet wystartować w Biegu „Policz się z Cukrzycą” organizowanym przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Dwa dni przed zawodami obaj zjeżdżaliśmy na swoich sankach. Wpadłem niefortunnie w niepozorną jamę w ziemi i złamałem nogę. Ten bieg musiałem sobie odpuścić, ale rehabilitacja szła tak dobrze, że już w kwietniu wziąłem udział w „Biegu Dookoła ZOO”.

Teraz doskwierają mi kłopoty z zatokami. Marzę jednak o wystartowaniu we wrześniowym maratonie i nie odpuszczę, póki nie zmoże mnie gorączka!

Wychodzenie na prostą

Kontuzja nogi zmusiła mnie do chwilowego zaprzestania biegów, ale wpadłem na inny pomysł. Kupiłem sobie rower. Od maja w ciepłe dni dojeżdżam nim do pracy. 20-kilometrowy odcinek z Pruszkowa pokonuję w 45-50 minut. Samochodem jadę średnio 35 minut, ale to bez porównania z przyjemnością, jaką odczuwam pokonując dystans na otwartej przestrzeni. W pracy biorę szybki prysznic i z nową energią rozpoczynam dzień.

Bieganie zwróciło moją uwagę na swoje zdrowie. Pamiętam i konieczności uzupełniania płynów, minerałów i witamin. Zadbałem również o profesjonalne buty do biegania. Źle dobrane, mogą tylko szkodzić. Warto sprawdzić sposób ułożenia stóp, bo tylko wtedy można dobrać najlepsze buty, za które trzeba zapłacić nie mniej niż 500 zł. Kwestia odzieży nie jest już tak istotna, choć na pewno poprawia komfort.

Start!

Odnaleźć swoją pasję to szczęście. Lubić swoją pracę to spełnienie. Tak właśnie się czuję. W przyszłym roku w maju minie mi 15 lat pracy w Policji. Chcę tu pozostać i robić to, co teraz. Praca daje mi ogromne możliwości. Jest dynamiczna, absorbująca i ciekawa. Na swojej drodze spotykam wielu ciekawych ludzi, a to rozwija i daje satysfakcję. Nawiązuje się dobra współpraca, sprawdzająca się szczególnie, gdy dochodzi do nieprzewidzianych okoliczności. Korzystając z okazji szczególne podziękowania kieruję do organizatorów wielu imprez sportowych: Fundacji „Maraton Warszawski”, Sporting Bogusław Mamiński, Sport-Evolition oraz Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji – dzięki którym udaje się nam wspólnie podnosić standardy zabezpieczeń.

wysłuchała Elżbieta Sandecka-Pultowicz

Łatwiej lekko pisać, niż lekko przejść przez życie, ale razem jest znacznie łatwiej. Zapraszam więc do wspólnej podróży przez codzienność. Znajdziecie tu chwilę wytchnienia, dużą dawkę optymizmu i wiele inspiracji. Pokazuję jak wielką moc ma siła pozytywnego myślenia, a także jak dostrzegać efekty uboczne trudnych decyzji i niesprzyjających zdarzeń.

Leave a Reply