Jawor – miasto chleba i piernika
Jadąc do rodzinnego Chojnowa, na nowo odkrywam jego okolice. Trochę wstyd, że nigdy nie odwiedziłam pobliskiego Jawora. Nieraz trzeba jednak wyjechać daleko, aby przekonać się jakie urokliwe miejsca miało się wcześniej w zasięgu ręki.
Aż trudno uwierzyć, że pierwsi osadnicy pojawili się w Jaworze już 5 tysięcy lat p.n.e. Według historyków swoje pierwsze siedziby mieli tu Słowianie, teren przechodził pod panowanie czeskie, a następnie pruskie. Po II wojnie światowej stacjonowali tu żołnierze Armii Czerwonej. Ślady burzliwej historii tych okolic można dostrzec w architekturze. Zachował się zamek piastowski, mury obronne, kościoły oraz zabytkowe kamienice. W rynku zachwyca ratusz miejski ze średniowieczną wieżą, otoczony kamienicami oraz charakterystycznymi arkadami. Ciekawą historię tych ziem, która wiąże się z przemieszczaniem różnorodnej ludności, dowodzi liczba wspólnot religijnych działających na terenie miasta, których jest aż siedem. Na szczególną uwagę zasługuje parafia jaworska Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, która działa w obiekcie wpisanym w 2001 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kościół Pokoju należy do jednego z najciekawszych i najcenniejszych skarbów regionu.
Do wizyty w Jaworze zachęciło nas odbywające się cyklicznie pod koniec sierpnia Święto Chleba i Piernika. Na rynku pojawiło się pełno straganów, było gwarno i wesoło.
Zabrakło jedynie plakatów z programem imprezy i dobrej konferansjerki. Z tego powodu nie doczekaliśmy kulminacyjnego punktu, jakim była ekspozycja połączona z konsumpcją najdłuższego piernika w Polsce o długości 46 metrów. Wróciliśmy jednak zadowoleni ze słoikiem lokalnego miodu lipowego, a ja dodatkowo z parą ciepłych, skórzanych rękawiczek. Podczas zbliżającego się sezonu jesienno-zimowego będzie jak znalazł.
Zapraszam do GALERII zdjęć: Jawor – miasto chleba.