Łukaszu, biegnij!
Prowadzenie własnej strony internetowej wymaga dyscypliny, czasu i przede wszystkim chęci. Najważniejszy jest pomysł. W zamian daje ogromną satysfakcję, ponieważ pozwala dzielić się uczuciami, myślami, refleksjami. Dla wielu osób to nawet rodzaj terapii. Dlatego bardzo dopinguję osobom, które prowadzą lub zamierzają założyć bloga. Trzymam kciuki za bliskiego mi Łukasza, który od niedawna dzieli się swoją pasją – bieganiem.
Wiele rzeczy złożyło się na to, że założyłam własną stronę internetową. Na pewno ułatwieniem było to, że na co dzień zajmuję się pisaniem i część materiałów stanowią „służbowe” teksty, które opracowuję do „Stołecznego Magazynu Policyjnego”. Pozostałe materiały są zbiorem moich różnych doświadczeń i spotkań z ludźmi – że tak określę – spoza branży. A tematów życie podsuwa bez liku. Prowadzenie strony spowodowało również, że na wiele spraw patrzę pod innym kątem, tj. na ile mogą się one stać ciekawe dla mnie i moich przyjaciół-czytelników. Nie prowadzę klasycznego bloga z zapisem codziennych przemyśleń. Piszę wyłącznie wtedy, kiedy do rozpatrzenia jest jakiś większy temat, który mogę zakończyć jakąś ciekawą puentą.
Założenie bloga nie jest skomplikowane, a może przynieść wiele dobrego autorowi, jak również innym. Łukaszem kierowała zapewne ogromna moc pasji. Wszystkich biegaczy, a także osoby dopiero planujące rozpocząć przygodę z tą dyscypliną sportu zapraszam do odwiedzenia strony pod adresem http://lukaszbiega.blog.pl, gdzie pisze on o początkach swojej pasji:
Motto: bez wysiłku nie wygrasz !
Postanowiłem się z Wami podzielić moją pasją, jaką jest bieganie. Sport lubiłem od zawsze, zwłaszcza gry zespołowe, natomiast nigdy nie lubiłem biegać. To się we mnie zmieniło po tym, jak przez beztroski okres studiów przytyłem 15 kg:) I tak zaczęła się moja przygoda z bieganiem, mająca na uwadze zrzucenie zbędnych kilogramów. Zajęło mi to 12 miesięcy, ale w związku z tym, że apetyt rośnie w miarę jedzenia zamarzyłem o czymś więcej. Mianowicie o przebiegnięciu magicznego dystansu 42.195 m. Pomimo tego, że udało mi się tego dokonać pierwszy raz w życiu podczas Maratonu Toruńskiego w 2013 r., to w tym roku zamierzam pokonywać jeszcze więcej kilometrów! Wszystkim niezdecydowanym chciałbym udowodnić, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć… Chcieć znaczy móc!
Elżbieta Sandecka-Pultowicz