Naga prawda
Wystawa zdziera wszystko z człowieka i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. „Bodies revealed” jest niezwykła i obejmuje ponad 200 eksponatów. Są to odpowiednio spreparowane ciała ludzkie oraz organy wewnętrzne. Trudno nie doznać w pierwszej chwili szoku widząc obdarte ze skóry, obnażone i pocięte ciała. Jednakże wymiar naukowy tej wystawy jest olbrzymi.
O wystawie po raz pierwszy dowiedziałam się z relacji koleżanki, która oglądała ją w Krakowie. Wzbudziła moje zainteresowanie, tym bardziej, że jest obecnie prezentowana w Instytucie Chemii w Warszawie. Wiem także, że okoliczności związane z legalnym pozyskaniem ciał nie zostały do końca rozstrzygnięte. Przeprowadzono nawet kilka protestów skierowanych przeciwko organizatorom tej wystawy. Nie ulega jednak wątpliwości, że ekspozycja jest niezwykle interesująca. Uspokajam również wszystkich nadwrażliwych. Tam nie ma krwi, śluzu, wydzielin czy przykrego zapachu. Każda część ciała ludzkiego została poddana specjalnym procesom, które sprawiają, że są one estetyczne, a jednocześnie ukazujące niemal każdy szczegół naszego organizmu.
Wystawa jest ciekawa z kilku powodów. Po pierwsze zdaję sobie sprawę ze szczątkowej wiedzy, jaką posiadam na temat budowy i funkcjonowania układów w ludzkim ciele. Możliwość obejrzenia wielu eksponatów na żywo, zaglądnięcia do „swojego” środka jest nie tylko pouczająca, ale przede wszystkim niezwykle interesująca. Pomagają w tym zwięzłe i zrozumiałe dla laików opisy każdego organu, a także wiele ciekawostek związanych z pracą i budową naszego ciała. Od momentu obejrzenia tej wystawy mam większą świadomość skomplikowanych połączeń, reakcji, a zwłaszcza perfekcyjnej współpracy każdej tkanki. Na wystawie prezentowane są również zdeformowane i schorowane organy w wyniku np. palenia papierosów, spożywania alkoholu czy rozwoju komórek rakowych. To działa na wyobraźnię. Podczas oglądania wystawy trudno wyzbyć się refleksji na temat, w jaki sposób o siebie dbamy i jaki ma to ogromny wpływ na nasze zdrowie.
Bardzo chciałam, aby tę wystawę obejrzała moja 12-letnia córka, przede wszystkim ze względów naukowych. Pierwszy napis, który wita wszystkich odwiedzających mówi właśnie o tym, że „to, co zobaczone – lepiej zapamiętane”. Można wiele opowiadać o budowie samochodu, jego poszczególnych częściach, można próbować opisać uczucia jakie towarzyszą podczas jazdy. Nic nie zastąpi jednak osobistych doświadczeń i obejrzenia wszystkiego na własne oczy. Wystawa „Bodies revealed” nie pozostawia złudzeń, a wszelkie wątpliwości i pytania rozwiewają studenci medycyny, którzy są do dyspozycji zwiedzających.
Służą oni swoją pomocą i dzielą się swoją wiedzą. Warto odwiedzić tę wystawę również z ich powodu. Są okazami młodych, pełnych pasji i wiary w moc medycyny przyszłych lekarzy, szczerych, uczciwych, nie skażonych systemem NFZ. Potrafią przyznać się, że czegoś nie wiedzą, że ich wiadomości nie zawsze przekładają się na zdrowy styl życia. Są tacy niewinni, piękni, wręcz idealni. Nie zdążyli jeszcze uzbroić się w „doktorskie” formułki. Potrafią natomiast patrzeć rozmówcy w oczy, a nie w dokumenty czy komputer. Wierzą, że wszystko można leczyć, sprawnie i skutecznie. Są nie mniej interesujący niż cała wystawa, co powoduje, że robi ona jeszcze większe wrażenie.
Elżbieta Sandecka-Pultowicz