
Spacer w deszczu
Kiedy nadciągają ciemne chmury i większość osób nie ma zamiaru wychodzić z ciepłego domu, mnie marzy się deszczowy spacer. Parki nagle pustoszeją, robi się cicho i spokojnie. Odurzający zapach roślin oraz deszczu działa na mnie kojąco. Zapraszam na letni spacer po Łazienkach Królewskich.
Łazienki Królewskie nieprzypadkowo noszą taką nazwę i nie chodzi tu o tło historyczne, ale piękno architektoniczne budynków i pałacu, rzeźb, aranżacji zieleni, drzew, kompozycji kwiatowych i nastroju, jaki niewątpliwie udziela się wszystkim zwiedzającym. Jest jakaś ukryta elegancja w parkowych alejach, która wpływa na zachowanie, a nawet stroje osób odwiedzających park. Nikogo nie zdziwią wprawdzie trapery i bluza polarowa, ale tym bardziej elegancka suknia i szpilki. Przekrój modowy widać szczególnie podczas Koncertów Chopinowskich przy Pomniku Fryderyka Chopina odbywających się od maja do września w każdą niedzielę.
Trudno się dziwić, że jeden z najsłynniejszych ogrodów w Polsce jest licznie odwiedzany przez mieszkańców i turystów. Pragnąc zaczerpnąć ciszy i wytchnienia od tłumów, warto wybrać się na taki spacer, właśnie w deszczowy dzień. Park prezentuje się w innej szacie. Przecinają go rwące strumyki, liście błyszczą deszczem, a kwiaty intensywnością barw. Wszystko nabiera świeżości i życia. Niemal słychać jak ogród oddycha.
Podczas ostatniego spaceru udało się nam z mężem spotkać – o dziwo – sarnę! Długo szukaliśmy wytłumaczenia, jak to możliwe, aby niemal w centrum Warszawy po ogrodzonym parku spacerowała sobie sarna. Wyjaśnienie znaleźliśmy na stronach internetowych Łazienek Królewskich. Otóż oprócz licznych wiewiórek i pawi królewskich od kilku lat mieszka tu sarna, którą można najczęściej spotkać w rejonie Starej Oranżerii i na sąsiednich łąkach. Zimą jest dokarmiana w paśniku. Parkowy spis ptaków i zwierząt trzeba uzupełnić jeszcze o jednego mieszkańca. Kilka tygodni temu dostrzegliśmy dorodnego rudego lisa (niestety nie mam go na zdjęciu).
Niezwykle zróżnicowany jest drzewostan parku, składający się z przepięknych okazów rodzimych i rzadkich drzew. Można w nieskończoność odkrywać coś nowego na obszarze składającym się tak naprawdę z czterech ogrodów: Królewskiego, Romantycznego Modernistycznego i Chińskiego. I jeśli nawet z racji odległości nie możecie na co dzień udać się do warszawskich Łazienek, każdy park w Waszym otoczeniu w czasie deszczu nabiera niepowtarzalnego uroku.
Kiedy znajdziecie wolą chwilę, a będzie padać deszcz, ubierzcie się odpowiednio, chwyćcie parasol i odrobinę optymizmu, a reszta przyjemności przyjdzie sama. Z każdą kroplą w pochmurny dzień życzę Wam poprawy nastroju i radości z tego, jakie niespodzianki aura przynosi nam każdego dnia. 🙂
P.S. Dziękuję mojemu mężowi za poświęcenie, bo on akurat nie jest pasjonatem deszczowych spacerów. Tym bardziej, że strasznie zmokliśmy ostatnio. Ulewa była tak mocna, że na nic zdały się parasole, a nasze buty schną jeszcze w przedpokoju. Czegóż to jednak nie robi się dla ukochanej osoby…

