Inspiracje,  Kultura,  Miejsca

Spacerkiem po Warszawie – Kercelak

Po warszawskim targowisku na Woli zostało już tylko wspomnienie. Bezlitosna zawierucha wojenna wyciszyła gwar, zamykając usta przekupkom i wygłuszając nawoływania handlarzy. Zniknęły place, ulice i budynki. Dawny, jarmarczny klimat na zgliszczach tego wyjątkowego miejsca próbuje się co roku odtworzyć podczas festynu w rejonie ulicy Chłodnej. Tylko kapela warszawska gra jak dawniej…

Kiedyś

Przed laty targowisko na Woli tętniło życiem. W zgiełku ludzi odbywał się handel wszystkim, co możliwe. Sprzedawano jedzenie, zwierzęta, skradzione rzeczy, jednym słowem mydło i powidło. To było też miejsce, gdzie nie brakowało grajków ulicznych, akrobatów i sprytnych oszustów proponujących grę w trzy karty. Tu wszystko mogło się zdarzyć, można było wiele zyskać, ale też wszystko stracić. Zwykła sprzedaż mieszała się z hazardem, występami artystycznymi, pokazami sztuczek i kradzieżami. Ludzie właśnie tutaj szukali rozrywki. To była scena, na której od wczesnych godzin odbywał się głośny spektakl codzienności.

Dziś

Tchnienie tej dawnej atmosfery można jeszcze zaczerpnąć z dzisiejszych ryneczków i bazarków, ale prawdę mówiąc to już nie to… Od kilku lat mieszkańcy warszawskiej Woli próbują odtworzyć klimat dawnego Kercelaka. Nie ma już jednak tego tłoku, a estetyczne budki handlowe wprowadzają zbytni ład i harmonię, której trudno było kiedyś szukać. Jest jednak mały wycinek minionej epoki. Na potrzeby festynu aranżowany jest kącik z dawnym wyposażeniem. Pojawiają się osoby w dawnych strojach, przygrywa kapela podwórkowa, a porządku pilnuje granatowa Policja.

Gdzie

Kercelak to dawny plac o powierzchni około 1,5 ha przeznaczony od 1867 r. na targowisko. Mieścił się w rejonie ulic Chłodnej i Towarowej, wzdłuż ulicy Okopowej, a dalej Ogrodowej i ulicy Leszno. Po zniszczeniach wojennych teren zmienił swoje przeznaczenie, inaczej wytyczono ulice, wybudowano nowe domy. Są jednak miejsca, które pozostawiono nietknięte, gdzie stoją zniszczone kamienice, będące świadkami krwawych wydarzeń i przemocy wobec Żydów w zorganizowanym tu gettcie. Warszawska dzielnica Wola pełna jest kontrastów, tego co stare, odrapane z resztek godności i dobrego wyglądu, poprzez budynki wielorodzinne z lat powojennych, po nowoczesne wieżowce i ekskluzywne osiedla. Przedziwna mieszkanka stylów, kolorów, faktur i kształtów. W tym kontekście dzielnica w pełni nawiązuje do dawnego zgiełku Kercelaka. Co najważniejsze jest w tym pewien urok i czar.

Chłodna pełna wspomnień

Tegoroczne święto dzielnicy zorganizowano na ulicy Chłodnej, w rejonie dawnego Kercelaka. Przebiegał tu kiedyś ważny trakt komunikacyjny, na tyle istotny, że Chłodna przecinała getto. Pomiędzy tzw. małym i dużym gettem poprowadzono nad ulicą kładkę, zwaną kiedyś mostem westchnień, a obecnie kładką pamięci. W miejscu dawnej drewnianej konstrukcji zaaranżowano świetlną instalację. Jego podstawę stanowią metalowe słupy, w środku których zainstalowano fotoplastykon ze starymi fotografiami dawnej Warszawy.

W tej dzielnicy wybrzmiewa gdzieś ludzka tragedia, ale słychać też dawną gwarę warszawską. Była ona natchnieniem dla Stefana Wiecheckiego „Wiecha”, autora humorystycznych i niepowtarzalnych felietonów ukazujących warszawski folklor. Uruchamiając nieco wyobraźni śmiało możemy zanurzyć się w bijące serce dawnej Warszawy, korzystając jednocześnie z uroków nowoczesnej metropolii.

 

Łatwiej lekko pisać, niż lekko przejść przez życie, ale razem jest znacznie łatwiej. Zapraszam więc do wspólnej podróży przez codzienność. Znajdziecie tu chwilę wytchnienia, dużą dawkę optymizmu i wiele inspiracji. Pokazuję jak wielką moc ma siła pozytywnego myślenia, a także jak dostrzegać efekty uboczne trudnych decyzji i niesprzyjających zdarzeń.

Leave a Reply