Kultura,  Miejsca

Spacerkiem po Warszawie – rzeźby przy Sądzie Najwyższym

To miejsce jest nieco ukryte przed turystami, ponieważ znajduje się na tyłach gmachu Sądu Najwyższego oraz Sądu Apelacyjnego przy pl. Krasińskich. Znajdują się tam trzy kariatydy – podpory architektoniczne w formie kobiecych sylwetek. Może dzięki temu ten zakątek zyskuje jeszcze większy urok, bo jest zaciszny i skłania do kontemplacji.

Plac Krasińskich znany był ostatnio z głośnych protestów w obronie Sądu Najwyższego, gdzie zapłonął łańcuch światła, a organizatorzy wręczali uczestnikom białe róże. Tu właśnie znajdują się siedziby dwóch najważniejszych sądów: Sądu Najwyższego oraz Sądu Apelacyjnego. Gmach ma bardzo ciekawą konstrukcję i choć ma nowoczesną formę oraz kolor, jego kształt doskonale komponuje się z otoczeniem. Stanowi również doskonałe tło dla innej wyjątkowej rzeźby – Pomnika Powstania Warszawskiego.

Na tyłach tego gmachu, przy zjazdach do garaży, znajdują się wspomniane kariatydy – podpory architektoniczne w formie kobiecych sylwetek. Postacie są smukłe, subtelne i piękne. Unoszą na głowie część konstrukcji gmachu, ale nie widać na ich twarzach najmniejszego grymasu. Za to tchnie od nich dostojność i powaga. Patrząc na nie czuje się respekt, a jednocześnie spokój. To niewątpliwe zasługa otoczenia. Ich sylwetki odbijają się od okalających je przeszklonych, zielonych ścian sądowego dziedzińca. Wspaniały efekt wielowymiarowości potęguje woda znajdująca się pod stopami figur, co sprawia złudzenie, że kobiety stąpają po niej delikatnie.

Autorami projektu architektonicznego całego kompleksu są Marek Budzyński i Zbigniew Badowski (oraz zespół dwudziestu jeden architektów współpracujących). Trzy pięciometrowe kariatydy: Wiary, Nadziei i Miłości wykonał z brązu Jerzy Juczkowicz i prawdopodobnie odzwierciedlił twarze żony i dwóch córek Budzyńskiego. Faktem jest natomiast, że inspiracja autora przyniosła wspaniały efekt.

Ci, którzy znają to miejsce, zapewne zachwycają się nim tak, jak ja. Jeśli natomiast ktoś nie był jeszcze w tym pięknym zakątku Warszawy koniecznie powinien je odwiedzić.

 

Łatwiej lekko pisać, niż lekko przejść przez życie, ale razem jest znacznie łatwiej. Zapraszam więc do wspólnej podróży przez codzienność. Znajdziecie tu chwilę wytchnienia, dużą dawkę optymizmu i wiele inspiracji. Pokazuję jak wielką moc ma siła pozytywnego myślenia, a także jak dostrzegać efekty uboczne trudnych decyzji i niesprzyjających zdarzeń.

2 komentarze

    • ela

      Pani Agnieszko,
      dziękuję za uściślenie, rzeczywiście autorem rzeźb jest Jerzy Juczkowicz, który prawdopodobnie odzwierciedlił pracując nad kariatydami wizerunek żony i córek Budzyńskiego. Uzupełniłam tekst o podane przez Panią informacje. Pozdrawiam serdecznie!

Leave a Reply