Wiosna już w Warszawie!
Pogoda nie nastraja do spacerów, ale jeśli tylko wyjdziemy z domu i otworzymy oczy, przyroda ma dla nas wiele niespodzianek. Deszcz bezlitośnie rozmywa resztki śniegu, a niektóre rośliny już w końcówce stycznia zbudziły się do życia! To doskonałe warunki do treningu uważności. Zapraszam zatem estetów i wrażliwców na wyjątkowy spacer.
Są takie dwie pory roku i zjawiska pogodowe, które dla mnie są wyjątkowo przygnębiające. Koniec lata z polami spowitymi mgłami i chłodem oraz roztopy ze śniegowym błotem, rozlanym jak brudne mleko na chodnikach.
W taki właśnie styczniowy poranek wybrałam się na spacer wzdłuż pobliskiego Kanału Bródnowskiego. Tylko dobry nastrój uratował mnie od tego, aby zawrócić i zaszyć się w ciepłym, domowym kącie. Przyroda, jak zwykle stanęła na wysokości zadania. Zawsze czujna, tętniąca i pełna niespodzianek.
Prezentem były gałązki kwitnącej wierzby, ale jeszcze większe wrażenie w tej ponurej scenerii zrobiły na mnie małe, różowe kwiatki wawrzynka wilczełyka. O ile kalendarz wskazuje środek zimy, o tyle przyroda ma to sobie za nic, żyje swoim naturalnym rytmem i błyskawicznie reaguje na wahania temperatury.
Te pierwsze oznaki wiosny spowodowały, że inaczej spojrzałam na otaczającą mnie okolicę. I wtedy dostrzegłam wiele fascynujących struktur, z których przecież czerpią najlepsi artyści. A wszystko na wyciągnięcie ręki. Wystarczy baczniej rozglądnąć się wokół. Skupienie się na drobiazgach i szczegółach otoczenia, odczuciach, zapachach i smakach nazywa się w psychologii treningiem uważności. Popatrzcie zatem co mi przyniósł w prezencie…