Inspiracje,  Zdrowie

Malinowe konfitury z rumem

W tym roku po raz pierwszy w życiu postanowiłam zrobić swoje własne konfitury. To naprawdę przełom w moich kulinarnych dokonaniach. Wyobraziłam sobie taki zimowy, mroźny wieczór, kiedy otwieram słoik ze smakołykiem, który przenosi mnie do letnich miesięcy. A że te myśli pojawiły się dopiero we wrześniu, miałam do dyspozycji w zasadzie tylko maliny i borówki. Powstały więc malinowe konfitury z rumem i borówkowe konfitury z ajerkoniakiem.

Jak ja nie lubię wekowania. Zresztą nigdy się na to się nie porywałam, aż do tego roku… Pamiętam, jak moja mama rozkładała w naszej małej kuchni dziesiątki słoików, coś pichciła w dużym garnku, potem parzyła sobie palce podczas nakładania gorącej masy do słoików, a potem ponownie syczała z bólu, kiedy wyciągała je z wrzątku.

Używała przy tym miliona ściereczek, a samo przewracanie słoików wiekiem do dołu było prawdziwym horrorem. Nigdy nie było wiadomo czy słoik nie puści, a jeżeli tak się stało, gorąca lawa zalewała stół. No koszmar.

Pierwsze próby

Te wspomnienia na długich 50 lat wyleczyły mnie z jakichkolwiek prób wekowania, marynowania, itp. W tym roku jednak zdecydowałam się na owocowe konfitury wyłącznie ze względu na ekspresowy czas ich przygotowywania.

Moją inspiracją do zrobienia własnych konfitur był prezent świąteczny od mojej bliskiej koleżanki Kari. Otrzymałam kiedyś od niej mały słoik konfitur jeżynowych z ajerkoniakiem od firmy Smaki i aromaty Anny Langowskiej (https://www.smakiiaromaty.com/nasze-wyroby). Smakowały bosko. Kilkakrotnie zamawiałam je potem przez internet, ale drobne kłopoty z dostępnością spowodowały, że postanowiłam zrobić je sama.

Receptura

Czas całej operacji to zaledwie 10 minut. Wyobrażacie sobie?! Wystarczy miękkie owoce włożyć do garnka obsypać cukrem i żelfixem (co za wspaniały wynalazek), a potem gotować przez 5 minut, dolać na koniec alkohol, jeżeli używamy. Następnie nałożyć do wyparzonych słoiczków, przewrócić je zakrętką do dołu. I to wszystko!

Przygotowałam kilka małych słoików konfitur borówkowych z ajerkoniakiem i malinowych z rumem, które będą doskonałe do zimowej herbaty. Teraz czekam na mroźne, grudniowe wieczory, kiedy będę mogła na chwilę przypomnieć sobie smaki gorącego lata.

Prezent nie tylko dla siebie

To najszybszy i naprawdę nieskomplikowany sposób na własne konfitury. Smak można dostosować pod swoje potrzeby, dodając odpowiednią ilość cukru lub dodatki w postaci alkoholu, albo przypraw, na przykład kardamonu czy skórki pomarańczy. To może być świetny prezent dla kogoś pod choinkę, ale także taki bez okazji, który przyznacie, cieszy najbardziej.

Jeżeli ktoś, tak jak ja, nie jest mistrzem wekowania, może pokonać swoją nieśmiałość i kompleksy robiąc konfitury w powyższy sposób. Życzę zatem wszystkim aromatycznych, słodkich smaków i cudownych wieczorów nie tylko zimową porą.  

Łatwiej lekko pisać, niż lekko przejść przez życie, ale razem jest znacznie łatwiej. Zapraszam więc do wspólnej podróży przez codzienność. Znajdziecie tu chwilę wytchnienia, dużą dawkę optymizmu i wiele inspiracji. Pokazuję jak wielką moc ma siła pozytywnego myślenia, a także jak dostrzegać efekty uboczne trudnych decyzji i niesprzyjających zdarzeń.

Leave a Reply