Ludzie,  Miejsca

Gazeta Chojnowska ma już 32 lata!

To ewenement na skalę kraju, że chojnowska gazeta lokalna nieprzerwanie jest wydawana przez tak długi czas. Istnieje od początków tworzenia się samorządów lokalnych i niestrudzenie scala społeczność chojnowską. Miałam wielkie szczęście podjąć w redakcji swoją pierwszą pracę zawodową i zdobyć niezbędny warsztat dziennikarski, z którego korzystam do dziś. To wynik nie tylko ciężkiej pracy, ale przede wszystkim wspaniałych ludzi, którzy chcieli mnie uczyć i dzielić się swoim doświadczeniem . Z okazji jubileuszu gazety składam całej Redakcji najlepsze życzenia i wspominam także swoje zabawne początki. Tak napisałam w okolicznościowym liście…

Szanowna Redakcjo,
Drodzy Czytelnicy,

„Gazeta Chojnowska” i ludzie z nią związani zajmują w moim sercu bardzo ważne miejsce. To była moja pierwsza praca, która zaważyła na całym życiu i późniejszych osiągnięciach zawodowych. Miałam doskonałych i nietuzinkowych nauczycieli. Przede wszystkim Redaktora Naczelnego Stanisława Horodeckiego oraz śp. Jerzego Józefowicza. To, co potrafię dzisiaj, zawdzięczam właśnie tym osobom, które przez 7 lat mojej redakcyjnej przygody, uczyli mnie wszystkiego.

Pisanie, które kiedyś nie było moją mocną stroną, dzięki ciężkiej pracy i pokonywaniu wielu trudności, stało się dziś dla mnie prawdziwą przyjemnością i pasją do tego stopnia, że z powodzeniem prowadzę od kilkunastu lat swojego bloga. Łatwo policzyć, że obchodzę w tym roku 32-lecie mojej pracy zawodowej, a tak się również składa, że 52 urodziny. Jest zatem kilka dodatkowych powodów do świętowania.

Redakcyjna codzienność

Zapewne zabrakłoby miejsca w gazecie, gdybym chciała opisać ciekawe i zabawne anegdotki związane z wydawaniem gazety w owym czasie. Przedstawię tylko kilka z nich, pokazując też warunki i okoliczności wydawania pierwszych numerów czasopisma. Nie było nawet pomieszczenia dla redakcji, a spotkania odbywały się w domach. Pamiętam jak na pierwsze spotkanie redakcyjne z wielkiego stresu poszłam do domu p. Józefczuka a nie p. Józefowicza.

Panowie mieszkają pod innymi adresami, ale to zbieżność nazwisk mnie zmyliła. Widząc w drzwiach zdziwionego p. Ireneusza Józefczuka, który oczywiście nic nie wiedział o spotkaniu redakcyjnym, zreflektowałam się, że coś mocno poszło nie tak. Dotarłam nieco spóźniona na ulicę Dąbrowskiego, gdzie mieszkał wówczas p. Jerzy Józefowicz i do końca spotkania siedziałam cała w pąsach i zawstydzeniu. Oczywiście nie było wtedy telefonów komórkowych, a rzadkością było również posiadanie telefonu stacjonarnego w domu.

Z redaktorem naczelnym Stanisławem Horodeckim, 1996 r.

Pierwszy komputer w Urzędzie Miasta był tak szczególnym i skomplikowanym urządzeniem, że przez jakiś czas „rozgryzał” go (oczywiście również w domu) ówczesny radny Bogusław Mras z żoną Barbarą, którzy mieli techniczne pojęcie o działaniu komputerów. To właśnie w ich domu wpisywałam pierwsze teksty. Czułam się trochę jak intruz, bo ingerowałam w życie rodziny, a wklepywanie tekstu szło mi jak przysłowiowa krew z nosa.

Nasza pierwsza redakcja mieściła się w małym budynku, tuż obok gmachu Urzędu Miasta Chojnowa. Siedzieliśmy w pokoju obok strażników miejskich. Pracowaliśmy w skromnych warunkach, ale nie brakowało nam pasji, pomysłów, inicjatywy i zapału do planowania kolejnych numerów. Stanowiliśmy jedną wielką rodzinę i nie ukrywam, że ze wzruszeniem wspominam tamte czasy, a nawet wpadki redakcyjne.

Jednym z naszych stałych współpracowników był niewidzialny tzw. chochlik rozrabiaka, który buszował wśród literek i cyfr przestawiając tu i ówdzie. Zrzucaliśmy oczywiście na jego barki swoje niedopatrzenia. Pamiętam jak z powodu mojej pomyłki w dacie, a było to jakieś ważne spotkanie z udziałem władz miasta, wszyscy w redakcji, łącznie z Redaktorem Naczelnym, ręcznie poprawialiśmy mazakami błąd w każdej gazecie (nakład około tysiąca egzemplarzy).

Karykatura całego składu redakcji w wykonaniu naczelnego rysownika gazety Roberta Wierzbickiego

Z moich pamiętnych wpadek wspominam też, jak zapłakana przepraszałam osobiście za błąd w nazwisku prezesa Spółdzielni Mleczarskiej w Chojnowie, z którym przeprowadziłam wywiad. Dyplomatycznie stwierdził wtedy, że nie nazwisko jest ważne, a treści, które przekazuję. To było jeszcze przed wydrukiem gazety, a potem okazało się, że drukarzowi udało się dokonać poprawki i gazeta w efekcie ukazała się bez błędu. Do dziś nie wiem co pomyślał o mnie ówczesny prezes.:)

Oczywiście praca w redakcji to nie tylko wpadki, ale setki wspaniałych spotkań i rozmów z chojnowianami, udane reportaże, ciekawe artykuły, świetne wywiady. Wszystkiego uczyłam się powoli, a teraz mam wyjątkową okazję podziękować wielu osobom za cierpliwość, wyrozumiałość, wsparcie i zaufanie. Zwłaszcza Burmistrzowi Dariuszowi Jedynakowi za odwagę w powierzeniu mi po kilku latach funkcji Redaktora Naczelnego.

Trzeba też wielkiej determinacji, dużo dobrej woli, zaangażowania, miłości do swojego miasta, aby na przestrzeni tak długiego czasu utrzymać lokalne czasopismo. Nie wszystkim samorządom to się udało. Nie byłoby to możliwe przede wszystkim bez Czytelników, mieszkańców Chojnowa, dzięki którym tak naprawdę możemy obchodzić tak wspaniały, kolejny jubileusz.

Jedna z okładek Gazety Chojnowskiej, która obchodziła swoje 5-lecie w 1997 r.

„Gazeta Chojnowska” to niezwykle wyjątkowa i cenna kronika miasta ostatnich 32 lat, dlatego też odczuwam zaszczyt, że mogłam pracować na rzecz tego wielkiego dzieła, które już samo w sobie jest historyczną dokumentacją.

Pragnę podziękować wszystkim redaktorom, współpracownikom, drukarzom, fotografom, przyjaciołom gazety, moim rozmówcom, a nawet krytykom, sceptykom, a przede wszystkim mieszkańcom Chojnowa, za wiele lat wspólnego tworzenia „Gazety Chojnowskiej”.

Obecnej Redakcji z Redaktor Naczelną p. Emilią Grześkowiak na czele życzę co najmniej kolejnych 32 lat w tworzeniu kart historii Chojnowa na łamach naszej gazety. Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!

Elżbieta Sandecka-Pultowicz

——-

Gazeta Chojnowska jest najdłużej funkcjonującą gazetą samorządową w naszym kraju. Pierwszy numer „Gazety Chojnowskiej” – pisma samorządu terytorialnego ukazał się w lutym 1992 roku.
Wypełniają ją treści społeczne, wydarzenia kulturalne i sportowe, informacje urzędowe. Redaktorzy piszą o mieszkańcach i dla mieszkańców. W 1994 roku „Gazeta Chojnowska” za „odegranie znaczącej roli w przeobrażeniach społecznych, kształtowaniu demokracji, utożsamianiu z „małą ojczyzną” otrzymała wyróżnienie w konkursie „Prasa Lokalna-Demokracja Lokalny-Samorząd”. To były początki tworzenia samorządów terytorialnych w Polsce – tygodnik miał ambicje włączyć się w ten proces.
Od ostatnich dwudziestu dwóch lat funkcję redaktora naczelnego pełni Emilia Grześkowiak.

Łatwiej lekko pisać, niż lekko przejść przez życie, ale razem jest znacznie łatwiej. Zapraszam więc do wspólnej podróży przez codzienność. Znajdziecie tu chwilę wytchnienia, dużą dawkę optymizmu i wiele inspiracji. Pokazuję jak wielką moc ma siła pozytywnego myślenia, a także jak dostrzegać efekty uboczne trudnych decyzji i niesprzyjających zdarzeń.

Leave a Reply