Moje plany na nowy rok
Chciałabym żyć długo i szczęśliwie – odpowiem w pierwszej reakcji. Jak tego dokonać? Mówi o tym niemal każdy poradnik, kolorowe gazety i portale społecznościowe. Zdrowy styl życia oparty na diecie, sporcie i ogólnej trosce o siebie stał się naszym wyznacznikiem i drogą do ładnej sylwetki. Niezwykle modna stała się aktywność fizyczna we wszystkich przejawach. Już w roku ubiegłym postanowiłam zmierzyć się ze swoimi słabościami w tym względzie, a teraz trudny etap wytrwania w postanowieniach.
Ktoś mógłby zdać mi pytanie: ale jaki masz cel w tym wszystkim? To bardzo dobre pytanie. Po prostu zdrowie. Widzę u siebie bezwzględny dla kobiet upływ czasu. Do dobrego samopoczucia i zdrowia potrzebny jest choćby umiarkowany, ale regularny wysiłek fizyczny. Chcąc sprawniej funkcjonować na tzw. stare lata, trzeba w końcu kiedyś zacząć profilaktykę. Robię to dla siebie, a także moich najbliższych. Nie chciałabym być kiedyś ciężarem dla innych. Jeżeli mogę już dziś coś zrobić w tej sprawie, to właśnie robię. Przynajmniej nie będę miała wyrzutów sumienia.
Co już osiągnęłam?
Po czterech miesiącach systematycznych ćwiczeń mogę dziś już cieszyć się z konkretnych efektów. Po pierwsze wciągnęłam się w systematyczne zajęcia. Po drugie moje galaretowate ciało powoli się wzmacnia i powiedzmy to spaja. Zrzuciłam kilka kilogramów, a ubrania, które uważałam za sprane, nagle stały się luźne i wygodne. Nie męczę się wchodząc po schodach. Szybciej biegnę do autobusu. Przestały mnie boleć plecy przy długim prasowaniu. Zmiany zauważają osoby z mojego otoczenia. Najważniejszą sprawę zostawiłam jednak na koniec. Ćwiczenia sprawiają mi przyjemność. Nigdy w życiu nie doszłam do takiego etapu, aby z niecierpliwością czekać na kolejne zajęcia sportowe.
Ponadto, informuję wszystkie zabiegane kobiety zatracające się w pracach domowych, że treningi to inny rodzaj wysiłku. Przyjemnego! Odrywam się od codziennych problemów, odpoczywa moja głowa, czuję się po zajęciach zrelaksowana. Takiego samopoczucia nie można uzyskać po długim sprzątaniu, praniu i gotowaniu.
Dlatego też moim największym wyzwaniem na najbliższy rok jest kontynuacja i wytrwanie w postanowieniach. Doprowadzenie do sytuacji, kiedy ćwiczenia staną się nieodłączną częścią mojego życia, jak spanie czy oddychanie.
Do dobrego samopoczucia i zdrowia potrzebny jest choćby umiarkowany, ale regularny wysiłek fizyczny.
Drugim zamierzeniem na ten rok jest nauka języka angielskiego. To jedno z tych postanowień, które od dawna jest na mojej liście, ale ciągle mam w tej dziedzinie wzloty i upadki. To znaczy etapy intensywnej nauki, a następnie długotrwałej przerwy. Znacie to uczucie? Ciągle zaczynacie od podstaw, ale ciągle nie możecie przekroczyć bariery swobodnego mówienia i używania języka na co dzień. Swojego czasu wielką motywację wywołała u mnie popularna reklama Allegro, w której dziadek uczył się namiętnie angielskiego, aby móc spotkać się za granicą ze swoją wnuczką. Nie zniechęcam się jednak. Mam nadzieję, że tak, jak w przypadku ćwiczeń, wreszcie znajdę zapał i skuteczną motywację.
Prawdopodobnie, jeżeli publicznie ogłasza się swoje postanowienia, człowiek czuje się bardziej zobowiązany do ich realizacji i trudniej się potem wycofać. No to spróbujemy!
A jakie są Twoje postanowienia na ten rok? Jeżeli szukasz inspiracji przeczytaj jak zmierzyć się z wyzwaniami, jak je oswoić, jak wdrażać w życie, a także jak mieć do tego zdrowe podejście – Styczeń miesiąc inspiracji.