-
1 listopada zapalam gromnicę
Dopełniłam swojego przyrzeczenia sprzed lat. Na Cmentarzu Bródnowskim zapaliłam gromnicę – za tych, którzy zginęli na drogach. Robię to od 20 lat, spełniając prośbę nieznajomej kobiety. Jestem jedyną osobą, która w Święto Zmarłych (wolę tę nazwę) idzie przez cmentarz z gromnicą. Już się przyzwyczaiłam do zdziwionych spojrzeń. A wszystko zaczęło się pewnego listopadowego wieczoru…
-
42 lata temu…
…25 października o godz. 20.35 przyszła na świat dziewczynka. Otrzymała imiona Elżbieta, Krystyna. Dziś, jeszcze bez okularów, siedzi przed monitorem i pisze kilka słów refleksji. W czasie swojego życia spotkała wielu dobrych ludzi, szczęście często pukało do jej drzwi, a w sercu zagościła miłość. Nie ma jednak róży bez kolców. Bywały dni smutne i zdarzenia, po których zostały blizny. Bilans jest jednak na plusie!
-
Wolińskie miody
To był wietrzny dzień, od sześciu do siedmiu w skali Beauforta. Na bałtyckiej plaży nie dało się leżeć, ani spacerować. Podróż po wybrzeżu zachodnim okazała się wybornym pomysłem. Celem było owiane legendą miasto dawnych Słowian i Wikingów – Wolin. Zachwyciła nas jego historia, a także lokalne przysmaki np. miód spadziowy, którego główny składnik mrozi krew w żyłach.
-
Kruszwica – miasto legenda
Trwale wpisały się w historię tego miasta. Setki lat temu bohaterskie gryzonie dokonały prawdziwego aktu sprawiedliwości zjadając niewdzięcznika o imieniu Popiel. Miasto baśni i legend leży w malowniczej okolicy nad Jeziorem Gopło. W Kruszwicy bierze początek historia naszego państwa. Tutaj wytwarza się dziennie tysiąc ton słodkiego cukru, a złoty olej leje się strumieniami.