-
Spinalonga – wyspa życia i śmierci
Walizki rzędem ustawione w przedpokoju, bagaż podręczny spakowany, wszystko zapięte na ostatni guzik. Jeszcze tylko odprawa na lotnisku, stresujący lot samolotem i początek pięknych wakacji. Tuż przed odlotem niespodziewanie otrzymałam od zaprzyjaźnionej Emilii Jelińskiej książkę. Nie wiedziałam, co z nią zrobić, w jaką wolną przestrzeń ją wcisnąć. W pierwszej chwili pomyślałam, że to zbędny bagaż, ale to właśnie ona zmieniła całą moją podróż.
-
Oswajanie „Marsa”
Tegoroczne ferie postanowiliśmy z rodziną zainaugurować na górskich stokach Zieleńca. Była to moja pierwsza w życiu przygoda z nartami. O miłości do szusowania nie mogę powiedzieć, ale warunki zjazdowe i widoki są urzekające.
-
Greckie wakacje
Przelot samolotem trwa blisko dwie godziny. W tak krótkim czasie znajdziemy się w odmiennym otoczeniu i gorącym klimacie. Szybko będziemy mogli również skonfrontować wyobrażenie o wielkiej greckiej cywilizacji, która zapoczątkowała współczesną kulturę europejską.
-
Pomoc polsko-polska
Zanim wyjechałam na zagraniczne wakacje, przestrzegano mnie przed… Polakami. Moje obawy nie miały wzbudzać inne nacje, ale właśnie ziomkowie znad Wisły, przechodzący za granicą prawdziwą metamorfozę. Zamieniający się w hałaśliwych, problematycznych i niezwykle wymagających (szczególnie wobec obsługi) gburów. Na szczęście nic nie potwierdziło się z tych ostrzeżeń, a z Polakami w naszym hotelu zawiązaliśmy prawdziwy sojusz.