• Inspiracje,  Uczucia

    Ulubiony kubek – wyznanie miłości

    Zapewne każdy ma swój ulubiony kubek. Mój jest gliniany, trochę nierówny, ale to dlatego, że jest ręcznie robiony. Widać, w których miejscach twórca kształtował go dłońmi. Ma śliczny kolor, a na ściankach odciśnięte kwiatostany… no właśnie. Mój kubek jest również edukacyjny.

  • Inspiracje,  Miejsca,  Uczucia

    Spacer w deszczu

    Kiedy nadciągają ciemne chmury i większość osób nie ma zamiaru wychodzić z ciepłego domu, mnie marzy się deszczowy spacer. Parki nagle pustoszeją, robi się cicho i spokojnie. Odurzający zapach roślin oraz deszczu działa na mnie kojąco. Zapraszam na letni spacer po Łazienkach Królewskich.

  • Inspiracje,  Uczucia

    Ten pierwszy raz…

    … jest zazwyczaj niespodziewany. Rzadko kiedy przynosi nagłą fascynacje, ale jest swojego rodzaju ulgą, że wreszcie ten akt nastąpił. Jest formą przekroczenia jakiejś granicy i często mylną oznaką wejścia w świat dorosłych. Jak było u mnie? Biblioteka Narodowa to pewien symbol powagi, dostojeństwa, historii, milionów książek i wymownej ciszy. Miałam okazję po raz pierwszy skorzystać z jej przepastnych zasobów. Już sama bryła gmachu usytuowanego na tle Pola Mokotowskiego wzbudza respekt. W środku ogromne korytarze, strażnicy, bramki i hol wypełniony szufladkami z oznaczeniem setek katalogów. I ta dostojna cisza wydzierająca z każdego kąta powoduje, że nawet trudno głęboko oddychać. W powietrzu unosi się przecież pył monumentalnych dzieł i lekki powiew przeszłości.…

  • Inspiracje,  Uczucia

    Dekoracja na grób

    I znowu mnie naszło artystycznie… Zdarza mi się doznawać takich olśnień w zakresie dekoracji. Tym razem zainspirowały mnie bezimienne groby, które mijam każdego dnia w drodze do/z pracy przy Cmentarzu Bródnowskim. Monotonia dojazdów komunikacją miejską może mieć również swoje dobre strony. Codziennie w drodze do pracy mijam ceglany mur cmentarny wzdłuż ul. św. Wincentego. Kiedy kończy się ogrodzenie podziwiam z kolei nagrobki w zakładach kamieniarskich czekające na swoich ostatecznych właścicieli. Jeszcze bezimienne, w przeróżnych aranżacjach i formach, czekają na klientów. Każdego dnia dwa razy dziennie doznaję refleksji nad tym, co nieuniknione czeka każdego z nas. Nie popadam w pesymizm. Ot, po prostu taka „życiowa” czy raczej „ostateczna” droga do pracy.…